Trochę historii + wkręcający konkurs!

- Kategoria : BLOG
Co wspólnego ma da Vinci z rowerem? Okazuje się, że całkiem dużo. Pierwszy projekt naszkicował jego uczeń/przybrany syn Gian Giacomo Caprotti w 1493 roku. Jak wiadomo, każdy kolarski sukces ma wielu ojców, ale kto by się spodziewał, że jednym z nich jest sławny Leonardo?

.

.
Masowa produkcja ruszyła dopiero w XIX wieku, kiedy to w 1818 r. Niemiec Karl von Drais opatentował drewniany jednoślad, napędzany jak dzisiejsze rowery biegowe. Natomiast pierwszy model z mechanicznym napędem został zbudowany w 1839.
Jego twórcą był Szkot, Kirkpatrick MacMillan, który zapisał się w historii również jako pierwszy kolarz, który spowodował wypadek rowerowy. No cóż, początki zawsze są trudne.

.

Nauczyło nas to jednak czegoś na temat bezpieczeństwa. Pierwsze kaski do ogólnej sprzedaży  pojawiły się, co prawda, dopiero w 1975 roku ale już dużo wcześniej zdawano sobie sprawę z ryzyka.  Używano skórzanych czapek lotniczych, w okresie międzywojennym - metalowych hełmów, a później w użycie wszedł korek. Finalnie w latach 70. wprowadzono Bell Biker - twardą skorupę wyłożoną polistyrenem.

.

.

Od czasów drewnianego roweru biegowego produkcja rowerów ruszyła z kopyta i obecnie na świecie, wg szacunków, jest ponad miliard rowerów!
Prawie połowa z nich, 450 mln, znajduje się w Chinach, pomimo wzrostu wykorzystania samochodów w ostatniej dekadzie. Oznacza to niestety, że co roku na wysypiskach ląduje około 15 mln rowerów. Mało ekologicznie, prawda? Większość z nich to jednak masowo produkowane modele z najniższych półek. Nie tylko Twój portfel podziękuje Ci za wybór porządnego sprzętu.
Matka Ziemia też będzie wdzięczna.

.

Pod koniec XIX wieku ludzie dostrzegli potencjał w nowym środku transportu oraz, jak to ludzie, potencjał w zawodowej rywalizacji.

.

Pierwszym kolarskim mistrzem był James Moore. W 1868 zorganizowano pierwszy kolarski wyścig na trasie liczącej 1,2km.
Wyścig odbył się w paryskim parku, a trasa prowadziła do fontanny i z powrotem, po szutrowej drodze. Rok później, Moore wygrał pierwszy wyścig szosowy na 130-kilometrowej trasie Paryż-Rouen z wynikiem 10 godzin 25 minut.

.

Co ciekawe, wygrywanie wyścigów nie było tak łatwe jak dziś. Do 1937 roku używanie przerzutek w Tour de France było zabronione.
Henri Desgrange, pomysłodawca wyścigu, był konserwatystą, który używanie przerzutek uważał za jawne oszustwo i rodzaj dopingu.
No cóż, może dobrze, że nie dożył naszych czasów i nie spotkał Lance'a Armstronga na swojej drodze.

.

.

Od tego czasu technika poszła do przodu, a nasz apetyt na sukces i przesuwanie własnych granic zdecydowanie wzrasta.

.

269,831 km/h - taką prędkość uzyskał Holender, Fred Rompelberg, pędząc po Słonej Równinie Bonneville w Utah, w USA.
Zanim wpadniesz w kompleksy wiedz, że jego rower oparty był na zmodyfikowanej ramie i napędzie a jechał za specjalnym pojazdem gwarantującym mu wykorzystanie tzw.: cienia aerodynamicznego. Wszyscy wiemy, że "Tak, to ja też bym umiał".
Na podziw zasługuje jednak fakt, że miał wtedy 50 lat co dało mu sumie dwa pobite rekordy: największa prędkość uzyskana na rowerze oraz tytuł najstarszego zawodowego kolarza na świecie.

.

Za to Brytyjczyk Buce Bursford w wieku 37 lat uznał, że to najwyższa pora pobić obowiązujący rekord. Przez 4 lata budował własny rower. Wydał na to okrągły milion funtów i udało mu się rozpędzić do 334,6 km/h. Ale tylko na trenażerze. Rolkowym.
Można powiedzieć, że należy mu się tytuł najszybszego chomiczka na świecie.

.

Chcesz pobić jego rekord? Wystarczy, że kupisz trenażer ELITE, zarejestrujesz jego zakup na www.konkurs-elite.pl i opiszesz swój rowerowy cel!
Co będzie bardziej oryginalne niż: Chcę zostać nowym mistrzem świata?
Nagrody, wpis do Księgi rekordów i uwielbienie tłumów czekają!
Masz czas do 9 stycznia, idealny moment na zaplanowanie celów na 2023!

.

Trenażer zapewnia Ci możliwość treningu w ciepełku i zaciszu własnego domu, nawet jeśli na zewnątrz szaleje huragan. Co prawda, nie przeszkodził on Amerykance Amandzie Cooper pobić światowego rekordu w kategorii "Największy dystans w roku kalendarzowym" w 2017 r. Średni dystans wynosił 380km/dzień ale huragan Hermine spowolnił ją do tego stopnia, że w najsłabszy dzień przejechała "tylko" 88,5km.
To się nazywa determinacja!

.

A czy Tobie starczy determinacji, żeby utrzymać formę przez zimę?

.

Do zobaczenia na trasie!

.

.

.

Podobało się? Udostępnij artykuł

Produkt został dodany do listy życzeń
Skontaktuj się z najbliższym sklepem, jeśli nie ma w nim Twojego produktu - sprowadzimy go dla Ciebie
Proszę czekać trwa ładowanie sklepów