Gdyby św Mikołaj był kolarzem

Przed św. Mikołajem najbardziej pracowity okresy w roku. Postanowiliśmy sprawdzić, jak wyglądałby jego dzień pracy, gdyby przesiadł się z sań ciągniętych przez renifery, na rower.

  •          Naukowcy obliczyli, że Św. Mikołaj musi corocznie, w ciągu jednego dnia, pokonać ok. 342 510 000 kilometrów. To tak, jakby w jeden dzień przejechał trasę Tour de France 97860 razy. Zakładając, że ma na to 32 godziny (24 godziny dnia, plus ok. 8 godzin, wynikających ze zmian stref czasowych), musi osiągnąć średnią prędkość 10 703 437 km/h, czyli 10 razy wolniej niż prędkość światła, a 193 202 razy szybciej, niż jechał Rohan Dennis, w najszybszej czasówce w historii Tour de France.
  •          Zakładając, że łańcuch powinno się teoretycznie wymieniać co ok. 2 tysiące kilometrów, św. Mikołaj musiałby się po drodze zatrzymać 171255 razy, by tego dokonać.
  •          Jeśli przyjmiemy, że św. Mikołaj waży 120kg, na rowerze jedzie przez 32 godziny, przemieszczając się z prędkością 10,7mln km/h, spaliłby 4652197709278397 kalorii. Musiałby zatem zjeść 23377877936072 batonów energetycznych PowerBar Energize (55g, 199kcal), by zachować siły i wagę. Nie chcielibyśmy, by naszemu białobrodemu kolarzowi „odcięło prąd” i do części dzieci upominki nie dotarły.
  •          Najlepiej do rozwożenia prezentów sprawdziłby się rower szosowy przeznaczony do długich dystansów. Takim z pewnością jest np. Merida Ride Disc 7000. Wyposażony jest on w karbonową, lekką i sztywną ramę oraz charakteryzuje się geometrią, która pozwala na szybkie i wygodne pokonywanie kolejnych kilometrów. Posiada hamulce tarczowe, które zimą, w mokrych warunkach spisują się lepiej niż tradycyjne.
  •          Św. Mikołaj powinien wyposażyć się też w dobrej jakości ogumienie, np. szytki Maxxis Velocita. Są one wytrzymałe, co przy takim dystansie i prędkości miałoby spore znaczenie. Mają one wkładki antyprzebiciowe oraz szeroki bieżnik zapewniający bardzo dobrą przyczepność. Ta ostatnia cecha byłaby niezwykle przydatna, gdyż na trasie nie zabrakłoby zakrętów pokonywanych na wysokiej prędkości.
  •          Sporą część dystansu św. Mikołaj jeździ w ciemności, więc niezbędne byłoby dobrej jakości oświetlenie. Na kierownicy najlepiej spisałyby się lampki Knog Blinder Road 400 o mocy aż 400 lumenów i wadze tylko 105 gram. Nasz rowerzysta potrzebowałby kilku akumulatorów, gdyż jedna starcza na od 2 do 11 godzin. Prawo nakłada na św. Mikołaja obowiązek założenia światła także z tyłu, choć w jego przypadku trudno przypuszczać, by ktoś go wyprzedzał i musiał na niego uważać. Z tego powodu może na lampce tylnej nieco zaoszczędzić i wybrać tańszy model. Poza tym naszemu darczyńcy zależy na tym, by zachować całą akcje w tajemnicy.   
  •          Prezenty najlepiej byłoby przewozić w rowerowych przyczepkach, np. w Burley D'LITE 2016. Są one pojemne i mają nisko osadzony środek ciężkości, dzięki czemu zabawki nie wypadną przy dużej prędkości. Według szacunków naukowców, średnia waga prezentu to ok. 1,2kg, czyli łączny załadunek wyniósłby 840 000 ton. Maksymalne obciążenie jednej przyczepki wynosi 45kg, więc św. Mikołaj potrzebowałby ich aż 18,7 mln. 
  •          Dla św. Mikołaja każda sekunda jest niezwykle cenna, więc nie może sobie pozwolić na to, by zabłądzić. Pomoże mu w tym dobrej jakość GPS rowerowy. Z nawigacją Garmin EDGE 1000 będzie miał pewność, że trafi do domów wszystkich grzecznych dzieci i każdy prezent trafi w odpowiednie ręce.
Produkt został dodany do listy życzeń
Skontaktuj się z najbliższym sklepem, jeśli nie ma w nim Twojego produktu - sprowadzimy go dla Ciebie
Proszę czekać trwa ładowanie sklepów