Zwiedzanie miasta na „dwóch kółkach” ma swój urok. Jeśli planujecie taki wakacyjny wypad mamy dla Was listę najbardziej przyjaznych rowerzystom europejskich miejscowości. Dla przestrogi wspominamy też o tych z drugiego końca rankingu.
Kopenhaga – miasto to jest znane z tego, że w godzinach szczytu na ścieżkach rowerowych potrafią być korki. Infrastruktura stoi tam na najwyższym poziomie i praktycznie do każdego miejsca można dojechać drogą przeznaczoną dla rowerzystów. Cały czas prowadzone są kolejne inwestycje, które mają jeszcze bardziej ułatwić życie osobom wybierającym jednoślad jako środek transportu. Liczne parkingi, wypożyczalnie, specjalne mosty rowerowe, wysoka kultura jazdy i świadomość kierowców – to wszystko sprawia, że jazda po stolicy Danii to sama przyjemność.
Amsterdam, Utrecht, Eindhoven – infrastruktura rowerowa to domena krajów Beneluksu, wiec nie dziwi na tej liście obecność holenderskich miejscowości. Do tego większość kierowców to też rowerzyści, więc każdy jest wyrozumiały dla drugiej strony.
W Amsterdamie znajduje sie muzeum narodowe Rijksmuseum, przez które można przejechać na rowerze, w całym mieście jest blisko 880 000 jednośladów, 400km ścieżek rowerowych, a w ścisłym centrum jest aż 7 800 oficjalnych miejsc parkingowych. Dotychczas sporym problemem była obecność licznych skuterów na drogach rowerowych, które powodowały wypadki. W tym roku ma zostać jednak wprowadzone prawo zabraniające poruszania się tym środkiem transportu po ścieżce.
Dwie najczęściej uczęszczane ścieżki rowerowe w Holandii funkcjonują w Utrechcie, a w centrum jest 12000 miejsc parkingowych. Do 2020 ma ich być aż 33000, głównie za sprawą aktualnie trwających prac nad największym parkingiem na świecie, który ma mieć pojemność 12 500 rowerów. Eindhoven również może się pochwalić znakomitą infrastrukturą, a także ciekawym rozwiązaniem – „latające” rondo przeznaczone dla rowerów, tzw. Hovenring to znak firmowy tego miasta.
Sztrasburg – tamtejsza infrastruktura rowerowa to owoc długoletniej pracy tamtejszych planistów. Dzięki ich staraniom rower stał się najszybszym środkiem lokomocji, powstało ok. 500km tras rowerowych, a w mieście funkcjonuje wyjątkowy system wypożyczania „dwóch kółek” – łączy on cechy tradycyjnej, krótkoterminowej wypożyczalni rowerów miejskich z wypożyczalnią długoterminową. Stacje są bardzo gęsto rozsiane po całym Sztrasburgu, więc nie ma problemu z dojazdem z punktu A do B.
Malmo - ta szwedzka miejscowość od 2013 roku zainwestowała sporo środków w to, by jeździło się po niej miło i przyjemnie. Tamtejszy parking, usytuowany w centrum, wprowadza w zakłopotanie nawet ten kopenhaski. Blisko 500km ścieżek rowerowych składa się z dwóch pasów, po jednym w każdym kierunku, co jest ewenementem na skalę światową. Dodatkowo, co jakiś czas można przy nich znaleźć stanowisko z pompką, gdzie można za darmo uzupełnić powietrze w dętkach. Trasy nie są pomalowane farbą, a mają swoją nawierzchnię, niezależną od nawierzchni drogi dla samochodów.
Nantes – przez tą francuska miejscowości przejeżdżają trasy Eurovelo 1 i 6, a łącznie poprowadzono tam 472 kilometrów ścieżek rowerowych. Jazda wzdłuż Loary to czysta frajda, a główny deptak jest zamknięty dla samochodów. W mieście działa wypożyczalnia rowerów miejskich Bicloo i pierwsze 30 minut jest darmowe.
Antwerpia – nie tylko holenderskie i duńskie miasta warto odwiedzić na rowerze, ale też belgijskie. Wśród tych lideruje Antwerpia. Na turystów czekają tam dedykowane rowerzystom wycieczki, wypożyczalnie, czy też oznakowane trasy.
Sevilla – jeszcze kilka lat temu praktycznie nikt nie jeździł rowerem po Sevilli, ale po wprowadzonych przez lokalne władze zmianach to andaluzyjskie miasto wskoczyło do czołówki najbardziej przyjaznych rowerzystom miast Europy. Zdecydowanie wzrósł odsetek osób poruszających się na „dwóch kółkach” i dziś większość deptaków jest przeznaczona wyłącznie dla cyklistów, pieszych i tramwajów. Ścieżki rowerowe (jest ich 160km) są bardzo dobrze oznaczone i oddzielone od drogi, a do dyspozycji są liczne stanowiska wypożyczalni rowerów miejskich. Swój klimat ma też jazda pomiędzy pomarańczami, które spadają z drzew.
Barcelona – stolica Katalonii może się pochwalić jednym z największych obszarów, na którym obowiązuje limit prędkości do 30km/h, dzięki czemu rowerzyści mogą czuć się bezpiecznie. System wypożyczalni rowerów również należy do czołówki światowej, choć jest on przeznaczony tylko dla mieszkańców. Turyści mogą skorzystać z licznych sklepów rowerowych, które mają w swojej ofercie wynajem. Ścieżki rowerowe są praktyczne, a jazda po nich intuicyjna. Władze miasta prowadzą starania, by aż 60% ulic, które obecnie są zajmowane tylko przez samochody, zostały udostępnione nie-zmotoryzowanym.
Berlin – 620km ścieżek rowerowych, 710 rowerów na 1000 mieszkańców, istnienie tzw. fahrradstrassen (ulice rowerowe), na których rowery mają pierwszeństwo i obowiązuje limit prędkości 30km/h – to tylko kilka elementów świadczących o tym, że stolica Niemiec chętnie pedałuje. Wzdół granicy, która kiedyś dzieliła wschodnie i zachodnie Niemcy, prowadzi ścieżka rowerowa, Berliner Mauerweg, więc poza samą jazdą można się też dowiedzieć czegoś ciekawego o historii berlińskiego muru.
Przez Berlin przejeżdżają też długodystansowe ścieżki rowerowe, Berlin-Copenhagen, Berlin-Usedom Cycle Route i European Cycle Route R1.
Lublana – słoweńska stolica została w 2016 roku wybrana Zieloną Stolicą Europy, co świadczy o tym, że stawia się tam na ekologię. Jest to stosunkowo niewielkie miasto, w porównaniu z Berlinem, czy też Barceloną, więc 170km, dobrze oznaczonych dróg rowerowych może robić wrażenie. Kierowcy są pozytywnie nastawieni do cyklistów, a tamtejsze władze mają ambicje, by być najbardziej rowerowym miastem świata.
Dublin – „władze, które rozumieją o co chodzi w rowerowych miastach, inwestycje w infrastrukturę, ograniczanie i spowolnianie ruchu samochodów w centrum i epicki system wypożyczania rowerów” – takie argumenty stały za Dublinem, by włączyć go na listę „20 najbardziej przyjaznych rowerzystom miast świata”.
Wiedeń – ruch samochodów w centrum Wiednia jest stosunkowo spokojny, a dojechać do niego można bezpiecznie, dedykowanymi ścieżkami rowerowymi, na wypożyczonym rowerze miejskim (pierwsza godzina jest bezpłatna). Kierowcy traktują rowerzystów jak prawowitych uczestników w ruchu, co również jest miłe.
Paryż – co roku, pod koniec lipca miasto zamyka swoje drogi, by przywitać na nich finiszerów Tour de France. Już sam ten fakt świadczy o tym, że kolarze są tam mile widziani. Do tego dochodzi sporo stref z ograniczeniem prędkości do 30km/h, przyjemna trasa wzdłuż Sekwany z widokiem na Wieżę Eiffla i system wypożyczalni rowerów miejskich z koszykiem, do którego można włożyć stereotypową bagietkę.
Hamburg – naszą listę zamyka druga po Berlinie, niemiecka miejscowość, która może się pochwalić 130 stacjami wypożyczeń rowerów (pierwsze 30min jest bezpłatne). Tamtejsze tereny są płaskie, wiec nawet mniej doświadczeni rowerzyści będą czerpać przyjemność z jazdy. Nie brakuje tam też ścieżek rowerowych, m.in. prowadzonych wzdłuż rzeki Łaba, która wpływa do Morza Północnego.
Bordeaux – tamtejsze władze podchodzą do transportu i infrastruktury rowerowej bardzo poważnie. Na odwiedzających czeka blisko 1500 rowerów do wypożyczenia, którymi można dojechać do zabytków z listy UNESCO. Warunki do jazdy będą tam jeszcze lepsze w najbliższych latach (2017-2020), gdyż władze miasta postanowiły przeznaczyć na to aż 70mln euro (remont starych i budowa nowych ścieżek, też na obrzeżach miasta, parkingi rowerowe, dodatkowe stacje wypożyczalni).
Na drugim biegunie są miasta, które niechętnie dostosowują swoją infrastrukturę do potrzeb rowerzystów, kierowcy utrudniają im jazdę, a statystyki dotyczące wypadków z udziałem cyklistów nie zachęcają do wsiadania na jednoślad. Do takich miast należą m.in. Marsylia, Londyn, Moskwa, Rzym, Madryt, Budapeszt, La Valletta na Malcie, Neapol, czy też Istambuł. Warto te miejsca odwiedzić, ale wyjątkowo w ich przypadku lepiej skorzystać z innych form transportu niż rower.