– Rywalizacja była bardzo wyrównana, znam kilku konkurentów i wiedziałem, na co ich stać. Emocje były do końca – mówi Michał Kowaczewski, zwycięzca Tour de Bike Atelier w Olkuszu. – To urozmaicenie treningu i świetna zabawa – dodaje Agnieszka Kerth, która wygrała wśród kobiet.
Wielu rowerzystów nie może się w Polsce doczekać wiosny, ale nie wszyscy czekają na nią bezczynnie. W ostatnim tygodniu widać to było w Olkuszu, gdzie swoją formę sprawdzili uczestnicy Tour de Bike Atelier. Wyścig na trenażerach nie był tam wyłącznie sportowym wydarzeniem. – Atmosfera była niemal rodzinna – cieszy się Tomasz Trelka ze sklepu Bike Atelier w Olkuszu. – Taka impreza to nowe znajomości i fajne wspomnienia. Organizacja wydarzenia była bardzo dobra – dodaje Michał Kowaczewski, który nie miał sobie równych w wyścigu.
Uczestnicy TdBA mieli prawo obawiać się starcia z legendarnym podjazdem Alpe d’Huez, jednak ich obawy szybko zostały rozwiane. Organizatorzy przygotowali na wyścig łagodniejsze fragmenty wzniesienia znanego z Tour de France. – 8,6-km trasa eliminacji może nie była zbyt wymagająca, ale każdy starał się dać z siebie wszystko, by dostać się do finału – mówi Michał Kowaczewski. Było to jego pierwsze spotkanie z trenażerem Elite Drivo i, jak przyznaje, dane dotyczące generowanej mocy nie mówiły mu zbyt wiele. – Siadłem i kręciłem tak, by nie złapały mnie skurcze – opisuje swoją taktykę Kowaczewski. Okazało się, że była ona na tyle skuteczna, by z pierwszym czasem przejazdu wejść do finału. Z wynikiem 15:55 wyprzedził on Mariusza Bednarza (16:13), a podium eliminacji uzupełnił Jerzy Rosa (16:18).
Eliminacje wśród kobiet zakończyły się zwycięstwem Agnieszki Kerth (18:06), która pokonała Barbarę Filo (18:23) i Edytę Sadowską (20:58). – Zdecydowanie wolę treningi na zewnątrz, ale zima to okres przygotowawczy, w którym trenażer, obok siłowni i nart biegowych, odgrywa dla mnie dużą rolę. Wystartowałam w TdBA, bo to forma rywalizacji, a to lubię. To urozmaicenie treningu i świetna zabawa. Możliwość sprawdzenia się i poznania nowych ludzi – mówi Agnieszka Kerth.
Na finalistów czekała w Olkuszu 4-km trasa i jasne było, że na tak krótkim odcinku nikt nie będzie chciał oszczędzać swoich sił. Tym razem Michał Kowaczewski podszedł do swojego startu dużo bardziej metodycznie. – Przeanalizowałem wyniki kolegów z eliminacji i wiedziałem, jaką mniej więcej moc muszę generować. Niby wszystko miałem pod kontrolą, moc wydawała się wystarczająca, ale okazało się, że w emocjach nie zauważyłem, że jadę na małej tarczy – śmieje się późniejszy zwycięzca.
Na dużą tarcze wrzucił po przejechaniu ok. 2,5 km, by wrócić z wyścigu na tarczy. – W finale startowałem pierwszy, a rywalizacja była bardzo wyrównana. Znam kilku konkurentów i wiedziałem, na co ich stać. Emocje były do końca – przyznaje Michał Kowaczewski. Finałowy odcinek i rywali pokonał z czasem 6:32, 2. miejsce zajął Mariusz Bednarz (6:41), 3. był Artur Motyl (6:48).
Zwycięstwo wśród kobiet odniosła Agnieszka Kerth (7:39), która zaledwie o 2 sekundy pokonała Barbarę Filo (7:41), na 3. miejscu uplasowała się Edyta Sadowska (8:04). – Cieszę się z tej wygranej. Rywalizacja była zacięta, trasa w finale jak dla mnie ciut za krótka, ale reszta na najwyższym poziomie – mówi triumfatorka, która zna się na wygrywaniu. – Ścigam się na szosie, w teamie Bike Atelier ścigam się też na czas. W sezonie mam około 20-30 startów, z reguły plasuje się w pierwszej trójce. Rower to moja pasja, to mój świat i moja odskocznia od codzienności. To także mnóstwo znajomości, takich na całe życie.
Jak się okazuje, nie trzeba być jednak wytrawnym „ścigantem”, by walczyć na trenażerach o zwycięstwo. – Na co dzień jeżdżę kompletnie amatorsko na szosie, rower traktuję jako hobby. Jeżdżę, by utrzymać formę. W poprzednim roku brałem udział w Bike Atelier Maratonie w Olkuszu na dłuższy dystansie, ale bez fajerwerków. Ostatnio uznałem, że nie mogę przepuścić okazji wzięcia udziału w Tour de Bike Atelier. W tym roku na pewno pojawię się również na BAM w Olkuszu!
Jak podkreślają organizatorzy wyścigu, Tour de Bike Atelier to rywalizacja nie tylko dla świetnie wytrenowanych i doświadczonych. W Olkuszu wystartowały również osoby, które nie korzystały dotąd z trenażera. Sądząc po ich entuzjastycznym podejściu do takiej formy treningu, wydaje się, że nie będzie to dla nich jednorazowe spotkanie z trenażerem. Każdy, kto chciałby samemu sprawdzić się w rywalizacji na trenażerach, może to zrobić w kolejnych wyścigach z cyklu Tour de Bike Atelier. Najbliższy z nich rozpocznie się już jutro, 6 lutego, w sklepie Bike Atelier w Kartuzach, i potrwa tam do 9 lutego. Kolejne wyścigi odbędą się w następujących terminach i miejscach: 13-16 lutego – Częstochowa, 20-23 lutego – Nowy Sącz, 27 lutego-2 marca – Kielce.
Wyniki finału Tour de Bike Atelier w Olkuszu
Mężczyźni
1. Michał Kowaczewski, 6:32
2. Mariusz Bednarz, 6:41
3. Artur Motyl, 6:48
4. Jerzy Rosa, 6:52
4. Wojciech Sopniewski, 6:52
6. Przemysław Drożyński, 6:58
Kobiety
1. Agnieszka Kerth, 7:39
2. Barbara Filo, 7:41
3. Edyta Sadowska, 8:04
4. Agnieszka Dziaduś