Odpuszczenie rygoru żywieniowego, stosowanie odpowiednich przypraw, czy też regularne jedzenie zup i kremów – to kilka z zasad, którymi osoby aktywne powinny kierować się zimą w swojej diecie.
Dla osób regularnie ćwiczących, zima to często okres, w którym trenuje się mniej. Łatwo zatem przybrać na wadzę. Jeśli jednak ten przyrost mieści się w pewnych granicach, to może to dla nas być nawet korzystne. - Są osoby, które starają się utrzymywać swój reżim w diecie również po sezonie, ale trudno ocenić, czy wychodzi im to na dobre – wyjaśnia Piotr Szafraniec, kolarz grupy Bike Atelier Team i autor portalu Kolarska Kuchnia.
Czasami, by utrzymać wagę, wykluczamy z naszego pożywienia wiele produktów. Należy jednak pamiętać, że często tych wykluczonych produktów potrzebujemy, chociażby w niewielkich ilościach, by normalnie funkcjonować i nie zaburzać gospodarki organizmu. Do tego dochodzi aspekt psychologiczny. Po kilku miesiącach rygorystycznego przestrzegania diety, warto na jakiś czas od tego odpocząć i ponownie poczuć przyjemność z jedzenia. Nie wolno oczywiście przesadzić i jeśli przybierzemy ok. 5% masy ciała, to nie powinniśmy mieć później problemu z powrotem do swojej optymalnej wagi.
Urozmaicona dieta i trening
W okresie zimowym warto zatem eksperymentować w kuchni ze smakami i przepisami, z różnych zakątków świata. Jedną z takich potraw, na które warto zimą postawić, są zupy i kremy. Mają one w sobie solidną dawkę naturalnych witamin i minerałów. Do tego rozgrzewają organizm.
Jesienno-zimowe braki uzupełni też większa niż zwykle ilość owoców.
Miłośnikom słodkości polecam smoothie z owoców i jogurtu naturalnego, od czasu do czasu mieszany z egzotycznymi przyprawami. Jest to bardzo dobra alternatywa dla słodyczy. Numerem jeden wśród deserów jest natomiast gorzka czekolada. Podjadana w rozsądnych ilościach pomaga w utrzymaniu właściwej wagi – tłumaczy Piotr Szafraniec.
Zalecane jest nie tylko spróbowanie nowych potrwa, ale też dyscyplin sportowych, których na co dzień nie uprawiamy. Jeśli zatem jeździmy większość roku na rowerze lub biegamy, wybierzmy się na narty, basen, aerobik lub halę sportową i pograjmy w piłkę. Rozwiniemy w ten sposób zaniedbane w sezonie letnim grupy mięśni, wzmocnimy całe nasze ciało i zmniejszymy ryzyko kontuzji w przyszłości.
Zdrowie na talerzu
Osoby aktywne boją się przerwy chorobowej jak ognia. Zimą, gdy zachorowalność jest największa, trzeba przykładać sporą uwagę do tego, czy w naszym jadłospisie są składniki zwiększające naszą odporność. Należy zatem jeść urozmaicone potrawy i zapewnić organizmowi właściwą ilość witamin.
Polecam zapełnić swoją spiżarnię natką pietruszki, cytrynami, czosnkiem, cebulą oraz „królową” witaminy C, czyli papryką. Syropy z cebuli, czy też z przygotowywanych wiosną z młodych pędów drzew iglastych, potrafią działać cuda podczas infekcji. Także mieszanka czosnku i cebuli działa jak naturalny i tani lek, który wspomaga nas w walce z chorobami. W zimowym menu warto też uwzględnić przyprawy podnoszące poziom odporności i termiki ciała. Najważniejsze z nich to kurkuma, imbir, czy chilli – mówi kolarz Bike Atelier Team.
W okresie jesienno-zimowym brakuje nam nie tylko ruchu, ale też światła słonecznego, dzięki któremu nasz organizm może zaopatrzyć się w witaminę D. Jeśli nie mamy możliwości wyjazdu na dłuższy czas do bardziej słonecznych regionów, pomoże nam albo częste jedzenie ryb (węgorz, łosoś, śledź), albo zastosowanie suplementacji. Można również ratować się wyjściem do solarium wyposażonym w lampy ze zwiększoną dawką promieniowania UVB.
Wiosenny ogród
Zimą półki sklepowe pękają od nadmiaru nowalijek. Może to budzić spore wątpliwości, gdyż są to młode warzywa, które zwykle zbiera się wiosną, czyli np. rzodkiewki, pomidory, sałata, ogórki, szczypiorek, rzeżucha, natka pietruszki. Możliwe jest ich wyhodowanie w tym okresie roku, gdyż proces ten przechodzą w sztucznych warunkach, w szklarni, w nasiąkniętej chemią ziemi. Takie praktyki mogą jednak obniżyć zawartość witamin i minerałów w spożywanym produkcie.
Dużo lepszym wyjściem jest własny mały ogródek z ziołami, czy nowalijkami. Wystarczy kilka podłużnych donic na parapetach, w czasie mrozów chowanych do pomieszczenia, i można samemu wyhodować sobie np. rzeżuchę, szczypiorek, albo natkę pietruszki.
Pamiętajmy też, by przed spożyciem dokładnie oczyścić i zerwać skórkę z cytrusów oraz innych egzotycznych owoców sprowadzanych z różnych zakątków świata. Pozbędziemy się w ten sposób utrwalaczy i konserwantów – podsumowuje Piotr Szafraniec.